Ten tekst dedykuję wszystkim braciom i siostrom freelancerom – projektantom, programistom, ale chyba jednak w szczególności grafikom.
Otóż na początku mojej drogi zleceń szukałem w wielu miejscach w internecie, dzięki czemu poznałem wszelkiej maści ludzi, również takich, którzy tylko szukają okazji na to by w bezkarny sposób wykorzystać Ciebie i Twoją pracę – oczywiście wykorzystać za darmo. I wierzcie mi – jest ich pełno!
Zatem jak wygląda wypięty freelancer czekający na cocka ?
Zasada jest bardzo prosta i z tego co widzę od lat pozostaje niezmienna, ba! być może nawet teraz wskutek wzrostu liczby ludzi parających się grafiką jeszcze skuteczniejsza. Otóż “zlecający” umieszcza ogłoszenie na serwisie WWW, oczywiście poszukując zleceń znajdujesz je i już ślesz do niego swoją Ofertę. Następnie proponowana jest ci współpraca. Zasady jej są takie :
a) najczęściej słyszysz : “cieszę/my się ze współpracy” ( i wiszące nad freelancerem jak topór : prześlij nam projekt i zobaczymy czy się spodoba ), nie poparte żadną umową czy zaliczką,
b) rzadziej: “prześlij nam projekt i zobaczymy czy się spodoba”
Zatem podjarany perspektywą pracy/ budowy portfolio/ zarobku w pocie czoła tworzysz coś, wysyłasz i … no właśnie. Albo następuję urwanie kontaktu, albo zaczynają się wykręty z cyklu “klientowi/mi się to nie spodobało” / “nie nadajemy na tych samych falach” / “bla bla bla”, co w finale prowadzi do zerwania współpracy.
Tymczasem zlecający jest bardzo zadowolony, bo często gęsto taką samą współpracę jak z Tobą prowadzi jednocznieśnie z kilkoma/kilkunastoma innymi freelancerami, a następnie wybiera sobie pracę jednego z nich. No hej! Facet dostaje kilkanaście projektów ZA DARMO, a przedstawia je swojemu klientowi tak jakby był mega profesjonalną agencją, która może przedstawić conajmniej kilka trafionych koncepcji – stawki pewnie też ma profesjonalne. Następnie za bezcen ( bo przecież zaniżyłeś swoje ceny, ze względu na konkurencję – nie wiesz tylko, że cena ma w tym wypadku drugorzędne znaczenie ) wybiera jedną osobę, z którą kontynuuje współpracę.
Całość sprawa, że w rzeczywistości masz bardzo małe szanse na złapanie takiego zlecenia, bo choć o tym nie wiesz, bierzesz udział w konkursie.
Jak tego uniknąć ?
1. Samo ogłoszenie może mieć znamiona przekrętu. Zwracaj uwagę czy podawana jest kwota. Czy zlecający zostawia inne namiary na siebie poza adresem email ? Oczywiśćie w samym ogłoszeniu nie musi być numeru telefonu czy strony WWW, ale jeżeli jedyna drogą kontaktu jest e-mail ( na jakimś darmowym serwerze typu : gmail czy onet ) lub gadu to nie świadczy to dobrze o zlecającym. Krycie swoich danych przez zlecającego powinno zapalić w Twojej głowie światełko ostrzegawcze
2. Zawsze pytaj o umowę/zaliczkę. Kategoryczna odmowa sugeruje raczej szukanie frajera.
3. Szukanie kogoś do długiej współpracy… jak to słyszę to paw dekoruje klawiaturę. Tekst jest tak ograny, że aż dziwne, że dalej działa. Jeżeli mówi ci się, że teraz zapłaci ci się mało lub w ogóle, ale jest możliwość długofalowej współpracy, to Ty mówisz “Pomidor”
4. Nawet jeżeli klientowi nie spodoba się to co zrobiłeś, to poiwnieneś móc otrzymać drugą szansę – w końcu nie wszystkie Twoje projekty będą tymi przypadającymi do gustu.
Czy odrzucać wszystkie oferty, w których następuję taki czy inny konkurs ?
Nie do końca. Jeżeli klient jest poważny, a stawka zadowalająca to oczywiście nie raz i nie dwa trzeba podjąć rękawicę, bo to może się opłacić zaówno w sferze budowy portfolio jak i możliwości dalszej współpracy. Jednak należy się wystrzegać wszelkich podejrzanych ogłoszeń, bo szansa współpracy a w finale zysku w jakimkolwiek wymiarze jest znikoma.
Pamiętajcie również, że wielu zleceniodawców, zwyczajnie boi się współpracy z nowym freelancerem, często mając nieprzyjemne wspomnienia z przeszłości. Warto przekonywać ich o tym, że to ty jesteś TYM człowiekiem którego szukają. Nie mają oni nic wspólnego z piraniami tutaj opisywanymi i zależy im tak samo jak i Tobie na współpracy, tylko że mimowlnie starają się zabezpieczyć swoje interesy ( w końcu inwestują swój czas i pieniądze ), ale z tego typu zleceniodawcami można z pewnością dojść do porozumienia.
Z chęcia poczytam w komentarzach o tym jakie wy mieliście tego typu “przejścia” i doświadczenia.
Styczeń 31, 2010 o 22:06 Said:
[...] Jeżeli chcesz się dowiedzieć więcej o tym jak oszukać freelancera /nie dać się oszukać zobacz tego posta. [...]